jest coś szalenie przykrego w tym, że w kraju, w którym z ostentacją i goździkiem konsekwentnie obchodzi się co roku Dzień Kobiet, zarazem w pozostałe dni odmawia się tym kobietom ich praw, tak elementarnych jak decydowanie o swoim zdrowiu i życiu, jest w tym coś obraźliwego, jest to zwykły, grubo ciosany i prymitywny brak szacunku, jeszcze paskudniejsze jest to, że przykrywa się tym rzeczy inne, które przecież gdzieś tam w tle się dzieją i które przecież i tak na nas spadną w tej czy innej formie, tymczasem wykorzystuje się kobiety, aby zogniskować uwagę na uwłaczających ich godności działaniach... niesmaczne, oburzające, niegodne; czy naprawdę tak wielu ludzi chce, żebyśmy umierały? lub patrzyły na powolną wegetację dzieci skazanych na nieustanne cierpienie, które przerwać może tylko nie zawsze dość rychliwa śmierć?
******
Jak umierają małe dziewczynki (Ewa Zdanowicz)
nam - małym dziewczynkom które nie potrafią
skrzydeł odlepić jak tarczy z fartuszka
dorosnąć bez bólu i w końcu zrozumieć
że wszystko się kończy - wyjątkiem jest pustka
mówi się
przestańcie się wygłupiać
płakać w łazience
stroić smutne minki
jesteście duże
bądźcie rozsądne
- i jak już macie umierać
zróbcie to porządnie -
niech będzie dużo kamer
niech będzie mnóstwo krwi
umierajcie piękne i nagie
z elegancją rozmachem
znajomością zasad gry
otwierajcie oczy
zagryzajcie usta
jesteście na scenie
w swej najlepszej roli
a my patrzymy na nich
i umieramy tak jak nasze matki
- nieudolnie nieśmiało
bez końca powoli -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz