polowałam na ten film od jakiegoś czasu i dziś się udało - dobry początek świąt, jak by nie patrzeć - film kompozycyjnie złożony jest z liniowo prowadzonej teraźniejszości - mężczyzna wraca po kilku latach do rodzinnego miasteczka z powodu śmierci brata - oraz retrospekcji, które powoli odsłaniają przeszłość głównego bohatera i jego bliskich oraz niejako wyjaśniają, dlaczego w swoim Teraz jest tym, kim jest - zgorzkniałym samotnikiem, który po prostu musiał wyjechać i który nadal kipi wściekłością, poczuciem winy i żalem; "Manchester by the Sea" to świetnie prowadzony obraz, w którym stopniowo poznajemy okoliczności rodzinnej tragedii oraz jej skutki, a wszystko bez banalnych happy endów czy prostych morałów i rozwiązań, wyważone i psychologicznie bardzo przekonujące kino, także dzięki świetnym aktorom; zastanawiam się teraz, co ze zwykłej ludzkiej tragedii czyni coś więcej niż komunikat w wiadomościach? co sprawia, że drga w nas współczucie, że się przejmiemy i teraz myślę, że chodzi tylko o możliwość zindywidualizowania dramatu, która sprawia, że jest on dotykalny - ten moment, gdy znamy ludzi uwikłanych w nieszczęście, gdy możemy zajrzeć im w twarz i zobaczyć nie tylko konsekwencje, znamy też przyczyny, widzimy ich słabość i to, jak zmieniają się na zawsze, jak ich definitywnie rozkruszają wydarzenia - tak, wtedy to nas obchodzi, i chyba o tym jest ten film, a także o tym, że najważniejsze są nasze codzienne sprawy, prawdziwe życie i to, co nam się przytrafia, to, co nas kształtuje, deformuje nawet, przetrąca kości; film ma znakomity scenariusz i jest świetny aktorsko - to coś więcej niż zwykły obyczajowiec, to opowieść mająca dużą siłę, emocjonalny ładunek i wartość, które wynikają z tego, że w znacznie większym stopniu opowieść bazuje na uczuciach, niż na odkrywaniu lokalnej sensacji i rodzinnej tajemnicy, sekret głównego bohatera dość szybko się ujawnia, ale nie osłabia to zaangażowania widza, z jakim ogląda on film, bo tak naprawdę kluczowe jest to, co ludzie robią potem, co się z nimi dzieje, jak się czują, jak sobie radzą lub nie, dlatego jest to historia, którą się przeżywa - bez akcji, bez efektów specjalnych, bez sensacyjnych zagwozdek, jest tylko opowieść o ludziach, o tym, co ich spotkało i naprawdę ogląda się to - w napięciu, z uwagą - bardzo dobry film
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz