podchodzę do takich rzeczy z nieśmiałością, bo mam małą wiarę w to, że moja obecność coś zmienia, choć jednocześnie wiem, że gdyby tak o sobie myśleli wszyscy, to nic nigdy nie ruszałoby z miejsca, a świat być może dawno już by się rozpadł z powodu okrucieństwa i niesprawiedliwości, no i wiem przecież, że o wiele zbyt często jest tak, że aby działy się rzeczy złe całkowicie wystarcza bezradne milczenie dobrych ludzi, i... poza tym wszystkim może jednak...., może niekiedy chociaż jeden głos może wnosić odmianę lub o niej przesądzać, może tak? dlatego wybrałam się wczoraj na Czarny Protest, bo jestem kobietą i bo mam córkę, i bo bezradność i wycofanie się mogłoby oznaczać, że się zgadzam na to, z czym zgodzić się nie mogę i na co zgodzić się nie chcę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz