szara rękawiczka z jednym palcem leżała sobie pod szkołą wcześnie rano i parowała jeszcze dzieciństwem, bo taka właśnie jednopalczasta jest przecież dla dzieci, tak mi się kojarzy, szron z porannego przymrozku ją zmroził i nie wyglądała, jakby ktoś miał po nią wrócić, przemknęło mi przez głowę odległe i desperackie wspomnienie o ciepłych gryzących w ręce rękawiczkach z grubej owczej wełny, właśnie takich jednopalczastych, nie lubiłam ich, ale bardzo grzały, grzały i gryzły nie do zniesienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz