genialna i długa powieść Pamuka, ale kurczę jaki przepiękny świat, jaka totalnie inna mentalność, [być może Europejczycy częściej powinni czytać powieści o Bliskim Wschodzie, nie o polityce i o wierzeniach, ale o kulturze i sposobie myślenia ludzi, może to sprawiłoby, że rozumielibyśmy tych ludzi lepiej], rzecz osadzona w XVI wieku w Stambule, szkatułkowa konstrukcja (naprawdę mnóstwo opowieści ukrytych w głównej opowieści), świetna narracja, która rozpada się na kilkanaście postaci, ale zawsze pozostaje pierwszoosobowa, nieprzewidywalny wątek kryminalny, ciekawe zestawiania sposobów myślenia i tworzenia Wschodu i Zachodu, ale też wszystko inne, cała nieznana mi dotąd typowość Wschodu: rola kobiety, wychowanie dzieci, gwałtowne emocje, które żądzą wszystkim, bezwzględnie patriarchalne społeczeństwo, w którym jednak kobiety są przyczyną wielu działań i mają niekiedy wielką władzę nad mężczyznami, bardzo otwarte mówienie o seksualności, w tym sporo homoseksualnych relacji, które wręcz są czymś typowym, zrozumiałym i oczywistym zwłaszcza w relacjach między starszym mężczyzną (mistrzem) a młodym chłopcem (uczniem), religia, która przenika wszystko i wszystkich, postrzeganie celów sztuki kompletnie inne niż w ówczesnej Europie i swoiste tylko dla Wschodu, był to dla mnie swego rodzaju kulturowy wstrząs, ale było to też niezwykle ciekawe; poza tym... nie polubiłam żadnej z tych postaci, ale każda mnie jakoś pociągała, każda była też bezlitośnie szczera i stanowiła osobną psychologiczną konstrukcję wartą uwagi, bardzo mi się to podobało, taka kompletność kreacji tych postaci, konsekwencja w ich budowaniu; jest też metafizyka, bo w tym świecie wszystko żyje, nic się nie kończy, śmierć nawet nie jest żadnym końcem tylko zmianą, każdy rysunek, barwa mogą ożyć, mówić, myśleć, znaczyć; w sumie "Nazywam się Czerwień" - bardzo interesująca i dobrze napisana powieść.
Orhan Pamuk "Nazywam się Czerwień" |
"Czasami człowiek nawet wie, jak być szczęśliwym, ale i tak nie potrafi"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz