Zbieram zeszyty do sprawdzenia prac domowych, jeden jest w twardej oprawie i w dodatku formatu A4, więc wiedząc, że będę go w pocie czoła tachać do domu, ironicznie rzucam:
- O, jaki malutki...
Uczeń oddaje mi swój zeszyt, a przy drzwiach cicho burczy:
- To jest ostatnia rzecz, którą chciałem usłyszeć od kobiety...
Prawie się popłakałam ze śmiechu....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz