jedną z moich rzeczy ulubionych jest biała diamentowa czekolada, ma pierdyliard kalorii, ale niczego to nie zmienia, bo pod nią jest ciepły wiśniowy mus i jest doskonała tym typem totalnej doskonałości, który dla mnie pozostaje niedostępny, co przyznaję bez żalu, oprócz czekolady przyfrunęła do mnie dziś także piękna parasolka, która chroni chyba trochę przed wiatrem, ale nie jakoś przesadnie, w sumie nie musi za mocno chronić, jest tylko przede wszystkim dla piękna, potem jeszcze było jakieś kino, jakieś pikantne chrupki, kwiatów nie było, trochę szkoda, a trochę nie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz