posadziłam cytrynowy gaj i wykiełkował, mam więc wcale niezłe widoki na własne cytryny w przyszłości, bo niby jesień, a jak jakieś nowe życie kiełkuje, to zawsze się wydaje, że to nowy początek i że musi być wiosna prawie zaraz; poza tym kompulsywne kupuje kwiaty cebulkowe, żeby teraz posadzić i żeby na wiosnę wybiły, takim jestem optymistą: rzeczywiście wierzę, że wiosna będzie i że te kwiaty będą nie tylko dla moich oczu, wierzę, że to sadzenie ma oczywisty sens, no i widziałam dziś czeską wieś, która nie jest w Czechach ani w ich bezpośredniej okolicy i jeszcze niebo przebite iglica ratusza, pomyślałam, że nadziane i że jest w tym jakaś groza, że powinno padać, a przecież nie padało
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz