Byłam dziś na bardzo dobrze wykonanej, zagranej i pomyślanej sztuce w Teatrze Lubuskim - "Księżniczka na opak wywrócona" Calderona, zachowuje ona barokowy klimat, ale bez archaicznej koturnowej realizacji, sztuka jako całość uczyniona z widocznym szacunkiem dla tradycji i kontekstu dzieła, jest w niej taka właśnie jarmarczno-plebejska, a mimo to smacznie ujęta konwencja, elementy wprost rodem z komedii dell`arte, cudny barokowy przesyt widoczny nawet w ruchu scenicznym, autentycznie zabawna rubaszność. To wydaje się prosta opowieść, a ma przecież metafizyczny fundamentem, który pięknie wybrzmiał w odpowiednim momencie, świetny, naprawdę świetny ruch sceniczny, cudni aktorzy, no po prostu bardzo mi się to podobało. Wiele nieszablonowych pomysłów, aktorzy w kilku rolach lub zaskakujących wersjach, klimatyczne tło muzyczne, w ogóle żywiołowe przedstawienie, super to wyszło.
"śnisz się sobie garstko kości,
śnisz się sobie śnie ulotny"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz