środa, 8 lutego 2017

moja babcia mawiała.... (8)

Pozwól mężczyźnie, żeby sam podjął decyzję, na której ci zależy.

********

i czy to jest manipulacja? no jasne, że trochę jest! niestety jest! i samo to sprawia, że w sumie wahałam się, czy o tym pisać, bo okrucieństwo poradnictwa mojej babci wywołuje zaskakująco dużo kontrowersji wśród ludzi, którzy to czytają, babcia mówi, ja cytuję, a świat chce zabić posłańca, czyli mnie oczywiście, no ale zaryzykujmy....; oczywiście ten tekst nie był wymierzony we mnie, babcia to mówiła swojej córce, czyli mojej ciotce, a ja to wyłapałam jako dziecko podsłuchujące, czyli pilnie zajęte zabawą, podczas gdy dorośli rozmawiają zupełnie pewni, że nie słyszę, a jeśli nawet, to na pewno nie rozumiem [tu uwaga: dzieci słyszą WSZYSTKO, nawet jak wydają się bez reszty pochłonięte czymś innym, za małe, by rozumieć, i tak słyszą WSZYSTKO]; muszę tu zaznaczyć, że sceptycznie podchodziłam do tej babcinej porady jako młoda kobieta, pamiętałam, ale uważałam, że to są jakieś żarty, jakieś jaja, ale jak mi się urosło i wyhodowałam sobie cierpliwość, to musze przyznać, że jest to porada bardzo trafna, nie wiem tylko, czy ciotka, która zawsze była kobietą porywczą i prędką dała radę ją zastosować; przy tej okazji trzeba też zastrzec, że aby ta porada miała sens założyć tu trzeba, że rzeczony mężczyzna kocha kobietę lub że jest ona w jakikolwiek sposób dla niego ważna i wówczas... rzeczywiście, jeśli czegoś chcesz dziewczyno, ale on nie jest do końca przekonany, absolutnie nie wolno naciskać, bycie namolnym może działać, ale udręczony facet zrobi to, o co brynczysz bez przekonania, co może być zarzewiem konfliktów, pretensji i kwasów, a tego przecież nie chcemy - owszem, jest w tym jakiś krzywdzący schematyzm, ale z drugiej strony.... cóż kiedy prawda - poprosiłam nawet moje koleżanki, żeby zrobiły stosowne eksperymenty i trzeba powiedzieć, że ta babcina porada zwyczajnie działa...; więc: po pierwsze nie naciskać, nie wrzeszczeć, nie marudzić, jeśli jest coś, czego chcesz, mówisz mu o tym, bez presji, tylko pokazujesz, że tego byś chciała, bardzo, on musi to przetrawić, zwłaszcza (i szczególnie) jeśli ma inne zdanie, co więcej może w pierwszej chwili podjąć decyzję, która kobiecie nie odpowiada, trzeba cierpliwie przetrwać i to, oczywiście powiedzieć, że szkoda, że trudno, ale zaakceptować, z niezadowoleniem nawet, bo nie chodzi o to, żeby kłamać, że podoba nam się coś, co nam się nie podoba, trzeba jednak dać ze spokojem mężczyźnie czas, i wówczas, bardzo często, mogę zaryzykować stwierdzenie, że w 8 przypadkach na 10, on samoczynnie, czasem po kilku dniach zmieni zdanie i zrobi to, na czym kobiecie, która jest dla niego ważna zależało, zupełnie sam! sam na to wpadnie, postanowi, wspomni, wtedy oczywiście trzeba to docenić, w dowolnej formie, w sposób szczególny o tym elemencie z docenianiem warto pamiętać; trochę to jest... no właśnie takie wątpliwe etycznie niemalże, ale sprawdzone i nie wiem czemu, nie wiem, jak to jest, ale no tak się dzieje, czasami myślę po prostu, że mężczyzna zawsze potrzebuje od nas cierpliwości i zrozumienia, trochę czasu i trochę przestrzeni na osobną (męską) decyzję, i że chodzi tylko o to...

********

PS. Uprasza się czytających, by czytali z dystansem, z poczuciem humoru i nie przeklinali babci, w końcu nieboszczki. Jej porady cytuję pół żartem pół serio, w tejże tonacji zalecany jest ich odbiór.

1 komentarz:

  1. Potwierdzam, że to działa, z tym, że mąż wykorzystał na mnie, a nie ja na nim :) Zaczekał cierpliwie, aż podejmę decyzję, podjąłem, ucieszył się. Nie naciskał w żaden sposób. Podejście, które odziedziczył dla odmiany po Mamie wyglądało tak: weź to, co dają, bo lepiej mieć coś, niż nic i zaczekaj, czy dadzą więcej. Dali ;)

    OdpowiedzUsuń