byłam dziś na filmie wyjątkowym, "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri" to jest cholernie dobre kino - inteligentne, przejmujące, prawdziwe, nieprzewidywalne - aż nie wypada recenzować, więc i od tego się uchylę... ALE: czy mieliście kiedyś ochotę w poczuciu krzywdy i żalu za zło, które was dotknęło, zrobić Coś dużego, brutalnego i bezkompromisowego? Coś co byłoby wyrazem pragnienia sprawiedliwości w tym samym co desperacji i rozpaczy? mieliście chęć, ale zabrakło wam.... odwagi, siły czy woli walki? to teraz wyobrażacie sobie, że jest kobieta, której nie zabrakło tej siły i woli, która się odważa, działa, mówi i robi te wszystkie mocne rzeczy, o których inny na jej miejscu tylko by fantazjował, przeżywając swój żal, które każdy inny by zdusił, a ona nie.... - wspaniały komediodramat, uwierzyłam we... WSZYSTKO
- Milczysz? czemu? (...) Bo świat jest pustką, Boga nie ma, a ludzki los jest zły? Mam nadzieję, że nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz