piątek, 22 listopada 2019

sztuka mocno osadzona w ciele ("W cztery oczy" Irminy Staś i Pawła Matyszewskiego w BWA ZG)

generalnie uważam, że ciało w sztuce jest bardzo ważne, jako obiekt obserwacji, temat, narzędzie nawet, tym razem byłam na wystawie, na której podejście od ciała było bardzo... organiczne, a efekty nie zawsze interesujące... np. prace Matyszewskiego złożone z plątaniny fallicznych kształtów lub mieszanki kwiatów i biustów w ogóle jakoś mnie nie porwały, patrzyłam na nie jak a swego rodzaju ciekawostkę, ale nie sztukę, która mnie zaintrygowała, nie zrobiłam nawet zdjęcia, ale plakat reklamujący wystawę oddaje ich charakter... raczej to śmieszna zabawą pewną formą niż coś o czymś podobnie jak kołderki wyłożone kształtami piersi lub czerwonych tkanek Irminy Stać - ciekawostka i tle;  podobała mi się za to ściana ozdobiona odlewami piersi, nie wiem, czy to rzeźba czy instalacja, nie mogłam się zdecydować, ale to rzeczywiście pokazywało, jak rozmaite i piękne jest ciało i mnie to jako kobietę urzekło, bo nie było w tej rzeźbie erotyzmu, za to była "ładność" i łagodność; najbardziej podobał mi się zestaw 4 obrazów Matyszewskiego: "Nokturn", "Pejzaż urologiczny" "Gody" i "Obfitość" - piękne barwy, niejednoznaczność i to co lubię w sztuce współczesnej - urozmaicona faktura, nie wiem, czy udało mi się pokazać to na zdjęciach, ale każdy z tych obrazów miał taką cielesna fakturę, pełną zagięć, jakby śladów po włosach, dotykach, w połączeniu z barwami i formami było to ciekawe i niejednoznaczne, a zarazem bardzo organiczne i cielesne, dające dużo przestrzeni wyobraźni; pełne geometrycznych form prace Irminy Stać wyglądały znacznie lepiej z daleka niż z bliska, bo z daleka ta geometria, mocne barwy, jakby rozrysowane tkanki, opuszki, zęby zwracały moją uwagę, były ekstremalnie wyraziste, podchodziłam bliżej i... jakby niedoróbki formalne wypełzały, ślady po ołówku, nierówności nałożenia koloru, które nie wyglądały na zamierzone, z bliska nie widziałam już tej pięknej geometrii tylko jej odłamki; podobał mi się "Kamień I" też z racji pięknych faktur naśladujących naskórek, spod którego pęknięć wyglądała tęcza barw; był też wspólny obraz artystów "Zbiornik" długo mu się przyglądałam, kolory - tak, cała reszta.... nie wiem, momentami i z bliska niespójna, ale teraz jak patrzę na zdjęciach rzeczywiście widzę ten obraz jako pewną całość, w sumie... wystawa interesująca, ciesze się, że ją zobaczyłam, ale miałam poczucie, że te prace są nierówne tak na poziomie wykonania, jak i pomysłu, lubię ciało w sztuce, to temat stary jak sama sztuka, a ciągle miewa nowe odsłony, ale nie każda z nich mi się podoba, pewna obsceniczność jest dopuszczalna, jeśli jest zasadna, jeśli ma coś wnosić poza samym epatowaniem intymnością, jeśli nie wnosi... to jest to obsceniczność o niczym i chyba po prostu mam mieszane uczucia, autorzy są młodzi, może kiedyś jeszcze coś z ich prac obejrzę i mi się wszystko wykrystalizuje



P. Matyszewski "Gody"

P. Matyszewski "Nokturn" (fragment)

P. Matyszewski "Nokturn"

P. Matyszewski: "Nokturn" (lewy u góry), "Pejzaż urologiczny"(prawy u góry) "Gody"(lewy na dole)
 i "Obfitość"(prawy na dole)

P. Matyszewski "Obfitość"(fragment)

P. Matyszewski "Obfitość"(fragment)

P. Matyszewski "Obfitość"
P. Matyszewski "Robotnice"

P. Matyszewski "Robotnice"
P. Matyszewski "Robotnice"
P. Matyszewski "Robotnice" i P. Matyszewski/I. Staś "Zbiornik"


P. Matyszewski i I. Staś "Zbiornik"
Irmina Staś "Ornament 139"

Irmina Staś "Ornament 132" i "Ornament 133"

P. Matyszewski "Kamień 1"

P. Matyszewski "Kamień 1" (fragment)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz