piątek, 15 listopada 2019

człowiek w pięknym krawacie (spotkanie z Markiem Krajewskim)

Krajewskiego to znacznie bardziej czyta Krzyś niż ja, ale i tak się wybraliśmy razem, nie wiedziałam zupełnie czego się spodziewać, a tymczasem okazało się, że jest to charyzmatyczny człowiek z gawędziarskim zacięciem, który ma taki przedwojenny sznyt, jeśli chodzi o kulturę i elegancję wszechstronnie pojętą, to taka elegancja bycia w świecie, słowa, ubioru, zachowania, języka. Zaimponował mi Krajewski tym, jaki ma do siebie i swojego pisarstwa dystans, pomimo niewątpliwego komercyjnego sukcesu, który odniósł, jest to też człowiek bardzo bezpośredni i uczciwy w kontakcie, mówiący kwieciście, ale bez ogródek i donośnym głosem. Skupiał uwagę i nie dało się go nie słuchać, w czym być może przydały mu się doświadczenia uniwersyteckie. Intelektualista - pomyślałam. Sympatyczny - pomyślałam zaraz potem. I pochwaliłam jego krawat, bo rzeczywiście był przepiękny 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz