Książka jest pełna dynamiki, więc czyta się lekko i szybko, jest sporo zwrotów akcji - wielowątkowość, tajemnice, autorce nie można odmówić pomysłowości i wyobraźni.
Jednakże największą zaletą powieści jest fakt, że ma ona spore walory edukacyjne, bo dotyka niezwykle wielu istotnych problemów społecznych, a jej światopogląd trzeba uznać za nowoczesny, postępowy i humanistyczny. Oczywiście pierwszy plan to rodzina alkoholika, z której pochodzi Lika, główna bohaterka. Okazuje się nie tylko, że 500+ nie ratuje sytuacji, ale że nie ma ani skutecznych instytucji, ani możliwości prawnych, by kobieta z 4 dzieci miała szansę zmienić swój i swoich dzieci byt, potrzebny jest w naszych realiach dopiero cud, bogacz, który żeni się z najstarszą córką i nie szczędzi grosza na jej matkę i młodsze siostry oraz ochroniarz Arek, który umie tę stłamszoną i zastraszoną rodzinę zwyczajnie obronić. Jest to trochę naiwna bajka o Kopciuszku, ale zarazem sposób na pokazanie, jak wielka jest bezradność kobiet i dzieci uwięzionych w dysfunkcyjnej rodzinie. Samo to czyni z tej książki dość istotny głos w ich obronie. Ale to nie wszystko. W ,,Dziewczynie bez makijażu,, poruszono też inne problemy lub istotne zjawiska w społeczeństwie. Pojawiają się zatem w pojedynczych wątkach bardzo potrzebna ekologia, siejący zniszczenie antysemityzm, skrywany homoseksualizm czy nawet zbierająca włosy fundacja Rak'n'Roll działająca na rzecz chorych na raka. Nieco obszerniej opisano takie problemy jak długotrwała bezkarność brutalnego policjanta związana z korupcją w policji czy trudy codziennego życia rodziny, w której jest przeżywająca depresję osoba niepełnosprawna, a także cyberprzemoc, czyli niezwykle potężne narzędzie niszczące życie ludzi w naszych czasach. No i wreszcie jest też problem plotkarstwa, nieżyczliwości, złośliwych pomówień, zawiści, który oprócz oczywistych niesprawiedliwości wyrządza po prostu wiele zła. Rozwiązanie większości tych problemów wymaga od bohaterów wiele odwagi i siły lub (znowu) cudu, czyli człowieka z pieniędzmi i władzą, który będzie umiał lub chciał pewne rzeczy rozwiązać. Chciałabym tu jednak podkreślić, że istotny walor dydaktyczny, budujący światopogląd odbiorcy ma fakt, że pisarz o tym pisze i tu brawo dla Zuzanny Arczyńskiej.
Literacko bardzo interesujące jest opowiadanie grozy ,,Dom na wzgórzu,, wkomponowane w powieść. Akcja ma w nim potencjał na dłuższą formę. Można je czytać dosłownie i potraktować jako horror, a można czytać jak parabolę, do czego zresztą skłania całość powieści.
Żeby być rzetelną i uczciwą, muszę jednak powiedzieć, że na poziomie pisarskiego rzemiosła powieść Pani Zuzanny ma jeszcze wiele niedociągnięć. Ilość wątków, na które porywa się autorka przytłoczyła młodą pisarkę, część z nich pojawia się bez wcześniejszych umocowań w wydarzeniach poprzedzających, część się urywa nierozwikłana, o innych autorka jakby zapomina w toku pisania (nie wymieniam, aby nie spoilerować). Wydaje się, że brakło tu trochę dyscypliny pracy i doświadczenia. Także psychologia postaci jest bardzo nierówna, obok bohaterów dających się poznać i zrozumieć, takich jak Grzybek czy tytułowa Lika, jest kilka postaci zarysowanych tylko kilkoma słowami i bardzo szablonowych, wręcz koturnowych, w efekcie nie zawsze można zrozumieć ich czyny i motywacje, one po prostu nie przekonują. Przekłada się to oczywiście na relacje między postaciami, ich rozwój jest nierównomierny, często bez związku z zarysem ich osobowości i przebiega pewnymi przeskokami, których czasem nic nie wyjaśnia. Wszystko to oczywiście są elementy, które pisarz może wypracować po prostu pisząc i mając czujnego redaktora i recenzentów. Może też lektura innych autorek powieści dla kobiet, np. Amandy Quick byłaby tu pomocna, bo jest to rzemieślniczo pisarka bardzo sprawna.
Spotkanie z ,,Dziewczyną bez makijażu,, to było trochę wstrząsające, a trochę bajkowe przeżycie. Wielkim zaskoczeniem był finał, pomysł genialny, ale forma.... nieco przeszarżowana, mimo to warto docenić odwagę i inwencję autorki. Jeśli główna bohaterka to swego rodzaju Kopciuszek, to jest to najbardziej niezależny i samodzielny Kopciuszek, dla którego spotkanie księcia to dopiero początek, a nie koniec jego bajki.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję autorce Zuzanna Arczyńska oraz organizatorce book tour Ewelina Kwiatkowska-Tabaczyńska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz