brak mi czasu na cokolwiek, zatem nawet Kertesza czytam w tempie więcej niż powolnym, strona po stronie, może i dobrze, bo Kertesz jest dla mnie jednak trudny; i w "Likwidacji" jest właśnie też taki trudny świat na pół zlikwidowany i zredukowany, cień Auschwitz i stare, choć przecież nie przebrzmiał pytanie "Czy jest możliwa poezja po Oświęcimiu?" - Różewicz spytał, a literatura jak się okazuje ciągle chce odpowiadać na to pytanie; Kertesz oczywiście jest artystą wytrawnym, inteligentnym, buduje świat z kawałków, rozmywa świat istniejący i świat napisany, zaciera granice między nimi, żongluje narratorami, jest zatem w "Likwidacji" jakiś pisarz, jakieś jego życie naznaczone mroczną obozową przeszłością, życie, które on sobie odbiera i jest redaktor, który istnieje jakby tylko poprzez bycie redaktorem badającym spuściznę pisarza, wręcz obsesyjnie w niej szperający, jest między nimi kobieta, która od obu uciekła, a przecież nie do końca, bo nie dało się zupełnie uciec, jest też jakieś dzieło, niby spalone, niby..., ale przecież istniejące, nawet poprzez zniszczenie, które było życzeniem pisarza, nie wiem, czy rozumiem, co mi ta powieść chciała powiedzieć, może zwyczajnie jestem za głupia lub niewrażliwa, ale gdyby chcieć uznać ją za jedną z odpowiedzi na Różewiczowskie pytanie, to w moim odczuciu, Kertesz mówi, że literatura jest możliwa, ale nie zawsze powinna zostać napisana, a jeśli zostanie, nie zawsze chodzi o to, by przetrwała, bo wówczas położy się nieusuwalnym cieniem na rzeczach i ludziach, na wszystkich, którzy się o nią otrą, jest jakiś mrok w tej powieści, jest świetna psychologia postaci i znakomita pisarska technika, no i tytuł więcej niż wieloznaczny, ale taką fajną, bogatą wieloznacznością, która dotyczy i ludzi, i miejsc, i historii, i sztuki, i zupełnie dosłownie czytanej fabuły, w sumie chcę powiedzieć, że przeczytałam powieść, która była dla mnie wyzwaniem i która wydaje mi się w swojej wymowie i formie oryginalna i wybitna
|
"Likwidacja"" Imre Kertesz |
|
"Likwidacja"" Imre Kertesz |
|
"Likwidacja"" Imre Kertesz |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz