i oczywiście paskudny jest ten listopad, i nie mam woli życia, w ogóle brak mi woli do działania, przelewa mi się jakiś gęsty smutek w głowie, z byle powodu i zupełnie bez powodu czepiam się świata o wszystko, ale dziś pierwszy raz od dłuższego czasu widać było niebieskie niebo i trochę słońca, spojrzałam w górę i je zauważyłam, niebieskie niebo pocięte białymi pasmami i przypomniało mi się opowiadanie o kroicielu nieba, które zaczęłam pisać w lipcu, jak wiele moich opowieści także to utknęło gdzieś między słowami, ale może wrócę do tego? może gdzieś je jeszcze mam? przypomniałam sobie o nim przecież, o tych kroicielach nieba, to było fajne, kiedy to pisałam, nie że w ogóle, ale fajne dla mnie, przynosiło mi ulgę, rozładowywało emocje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz