mam na biurku taki mały notesik, tzn. na biurku w szkole, i czasami kiedyś, ktoś mi tam coś cichaczem pisał, uczniowie coś skrobali, teraz już tego nie robią, ta grupa ludzi od tej podprogowej korespondencji rozpierzchła się, ale notesik nadal sobie leży, dziś go przejrzałam, z uśmiechem i sentymentem, znalazłam trochę wygłupów, strzępy tekstów ze szkolnego teatru i inne... głupotki, jakoś mnie to rozczuliło, raz nawet zarechotałam (smile if you masturbate, jasne) - łobuzy, łotry, szakale, wielu z nich bardzo mi brak, kiedy odchodzą w świat, zostają mi po nich głupie żarty i kawałki wspomnień, czasami zdjęcia, mam dziś jak widać dzień na sentymenty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz