niedziela, 17 czerwca 2018

kolejny rok na słonym karmelu

od czasu gdy odkryłam słony karmel (dwa lata temu?), jestem zapiekłą fanką tego smaku, zwłaszcza w lodziarni z tzw. rzemieślniczymi lodami, nie wiem, co to znaczy, że lody są rzemieślnicze i jakoś szczególnie mnie to nie zajmuje, pewnie chodzi o sposób produkcji, dla mnie najważniejszy jest efekt końcowy, o resztę nie pytam, więc.... szłam dziś całkiem sama przez deptak w zaduchu i skwarze, było jakoś ciężko i nieprzyjemnie, jakbym brodziła w piachu bez szans na głębszy oddech, i prawdą jest, że wszystko uratował mi wtedy ten słony karmel, naprawił mi ten czas, dlatego też mocno i stanowczo zamierzam spędzić kolejne wakacje ze słonym karmelem - taki mam pewnik na dziś a propos nadchodzących wakacji, a że inne pewniki wydają się cokolwiek chwiejne, zatem trzymam się karmelu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz