poniedziałek, 18 maja 2020

"Nawet jeśli kiedyś stwierdzimy, że znamy siebie na wskroś, rodzi się pytanie, na ile nam ta najbardziej osobista znajomość odpowiada" - Agata Kelso "I sypnęła łaciną" book tour 24 (27/52)

"I sypnęła łaciną" Agaty Kelso to nie jest zwykła powieść, to raczej opowieść, miejscami esej czy mówiąc precyzyjnie: kobiety portret własny, jej współczesne zwierciadło. Pewnym pretekstem do jego wykonana i odsłony są łacińskie powiedzonka i sentencje, ale książka nie jest o nich, jest o niej, o Agacie, o wspomnieniach, emocjach, poglądach, z którymi można się zgadzać lub nie, ale one są w gruncie rzeczy po prostu tylko częścią jej wizerunku, a nie materiałem do dyskusji. Być może każdy człowiek powinien mieć taką możliwość, żeby światu o sobie w taki właśnie sposób opowiedzieć? Byłoby to na pewno interesujące poznawczo. Agacie Kelso można zatem zazdrościć, że udało jej się taki swój literacki portrecik stworzyć i że wyłania się z niego osoba szczęśliwa, pogodna, z poczuciem humoru, tolerancyjna i bardzo proludzka. Spojrzała na mnie z tej książki dziewczyna, z którą przybywało mi się przyjemnie i pomyślałam, że tej kobiecie też musi być w życiu naprawdę fajnie. Czy czasami się zacietrzewia? Jasne. Czy marudzi i generalizuje? Bywa. Czy jest niepoprawnie subiektywna? Jak każdy. A mimo wszystko przecież uśmiechałam się czytając, nawet jeśli czasami myślałam inaczej niż ona. Kilka sentencji z łaciny sobie przypomniałam, kilka poznałam, kilka zupełnie inaczej interpretuję, ale bardziej interesowały mnie spojrzenia autorki na świat, to co jej się przydarzyło i jaki to miało na nią wpływ, czym te przeżycia była dla niej, rozczulały mnie jej emocje, dziwiły naiwności czy nawet powoływanie się na Wikipedię, którą uważam za mocno wątpliwe źródło wiedzy..., ale czytanie "I sypnęła łaciną" było dla mnie przede wszystkim spotkaniem z kimś miłym. Bo także o tym jest ta książka... o spotkaniu z pewną kobietą i ze skrawkami jej życia, z serią jej spojrzeń na świat. I to spotkanie oraz to, jak na nie Ty, odbiorco reagujesz, jak umiesz unieść podobieństwa i różnice między Tobą a tą kobietą, która maluje dla ciebie swój portret, właśnie to literackie spotkanie nie mówi aż tak znowu wiele o Agacie, ale mówi sporo o Tobie, o Twojej zdolności do tolerancji, Twojej życzliwości wobec człowieka, który do ciebie w tej książce przyszedł. 
Fajnie było poznać Agatę.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce Agacie Kelso oraz organizatorce book tour Zaczytanej Ewelce.










1 komentarz:

  1. Serdecznie dziękuję za zainteresowanie i tak interesujące i niekonwencjonalne spojrzenie na mój debiut literacki.
    Pozdrawiam,
    Agata K.

    OdpowiedzUsuń