dostałam dziś prezent od dzieciaków, wielgachnego fiołka, zupełnie mnie zaskoczyli, wręcz zaczaili się w klasie na mnie w tym kwiatkiem i czekoladkami, które zresztą chwilę potem zjedliśmy... i oczywiście wiem, że za organizacją takiej akcji kryje się inicjatywa dwóch, góra trzech osób, a reszta się życzliwie dorzuca, ale i tak to przecież jest dużo, i fajnie, że ktoś, coś, że tak i oczywiście zarumieniłam się jak głupia i bardzo byłam zawstydzona, jak mi "sto lat" jeszcze śpiewali... i warto to wszystko pamiętać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz