w Nysie pojawiło się coś nowego Vanestha, pewnie jeszcze pachnie farbą, widziałam to na razie tylko na cudze oczy, ale przy pierwszej okazji pójdę obejrzeć na własne, jednak - póki co - jeszcze dymiący i zupełnie nowiutki kawał sztuki, który przyfrunął prosto z Nysy, jestem podekscytowana, że jest, że nowy, że mogę jechać i obejrzeć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz