drugi raz pobiegłam, bez specjalnej nadziei na wyniki, po prostu okoliczności są takie, że chciałam pobiec, może to jest jakieś podskórne pragnienie ucieczki od strajkowej rzeczywistości, a może tylko chcę samej sobie pokazać, że mam fizyczny potencjał ucieczkowy, że w razie czego mogę wstać, pobiec, uciec, jest w tym coś zupełnie naprawdę, dobrze mi to zrobiło, oderwałam się od codzienności, odbiegłam w innym kierunku, momentami mimowolnie wspominałam bieg sprzed trzech lat... i wszelkie jego okoliczności, wtedy było inaczej, mnóstwo rzeczy było inaczej, nawet ja byłam inna, w tym porównaniu jednak Teraz wypadło lepiej niż Wtedy i to chyba jest dobrze, to nawet jest jakiś sukces, skoro pomimo zatruwającego mi życie strajku Teraz nadal okazuje się lepsze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz