
teraz patrzę przez okno - ani grama bieli, trochę zimno, ale do wytrzymania, a mimo tego myślę sobie, że biel byłaby fajna, byłaby po prostu piękna, bo złagodziłaby, wynagrodziła burość świata i brak zieleni, ale tylko taka biel bez zimna, bez lodu, czyli biel kompletnie niemożliwa, jestem jak Gerda, która nigdy nie odnalazła Kaja, tamtej zimy moich narodzin lód i mróz uszkodziły mi serce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz