w dużym stresie na już i na wczoraj szukam mieszkania w Nysie, wyprowadzam nas z OTM, w zupełnie przypadkowym międzyczasie spotkałam kota, który się mnie bał, a ponieważ się mnie bał, to mnie szczerze nienawidził, i ok, i nie mam żalu, myślę, że za taką nienawiścią stoi krzywda i bagaż złych doświadczeń, bo przecież nawet kot nie rodzi się z taką pełną wrogości nieufnością, i żal mi tego kota, choć rozumiem jego napięcie, rozumiem jego gotowość na kontrę, w tym tygodniu jestem dokładnie taka, mam dokładnie tak samo, zatem "witaj bracie" - tak powinnam była mu powiedzieć, zamiast głupiego "kici, kici", przepraszam cię kocie za wszystko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz