jest obleśnie, mokro, wilgotno, chłód pełza i cierpnie od niego skóra, każdy fragment rzeczywistości wygląda jakby chciał pochłaniać ludzi, a zjada tylko ich życiową energię, ślizgam się i brodzę, chronicznie przemakają mi buty, więc i ja cała przemakam do szpiku kości lepkim chłodem, tak naprawdę mam chęć jedynie spać, spać, spać i nie otwierać nikomu drzwi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz