wtorek, 22 września 2015

jazzowe gdybanie

Jestem ponadprzeciętnie słaba w gdybaniu, którego zresztą unikam jak ognia, rzeczy się dzieją, rzeczy się stają, rzeczy istnieją, nic tego nie zmienia, nic tego nie narusza, opcje pozostają opcjami., ale nie można ich dotknąć ani uchwycić, zatem odsuwam je i tyle. Ale jest też przecież zimno, i jak zawsze jesienią słucham Jopek i Napiórkowskiego, więc i teraz... tak jakoś, czemu nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz