Wyszło chyba rzeczywiście tak, że sporo tego Kundery ostatnio, przykleił się do tegorocznego lata i mocno do niego pasuje, definiuje moje dni w NL. Poza tym rower, prom przez Mozę, pyszne lody w Grubbenvorst, czytanie, kawa karmelowa, "Duma i uprzedzenie" w genialnej odcinkowej wersji BBC, leniwość. Martwię się tylko o koty, które zostały w domu, o ewentualne zniszczenia i o to, czy opieka, którą im zapewniłam się sprawdzi, oby nie było w domu pobojowiska - to jednak chyba jedyny cień na wakacyjnym lenistwie.
M. Kundera "Złote jabłko wiecznej tęsknoty" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz