W czasie ostatnich wakacji byłam w mieście Vermeera i zarazem w jednym z najpiękniejszych miast w NL (a zaryzykowałabym, że także w Europie w ogóle), chodziłam z przyjemnością i nadzieją, że chociaż w jednym moim kroku przecięłam szlaki sprzed setek lat (tak, zupełnie na serio o tym myślałam) - tamte kroki, tamtego malarza, oczywiście w międzyczasie nafukaliśmy na siebie z B. jak rzadko, teraz nie ma to już dla mnie specjalnego znaczenia, zresztą wówczas także nie miało, w końcu to było Delft, niby co mi mogło to zepsuć poza złą pogodą lub klęską żywiołową większych rozmiarów? Zatem Delft - chciałabym tam jeszcze pojechać - piękne Delft, a ja zobaczyłam je tak:
 |
Brama Miejska |
 |
Kanały - czyli że ulicami płynie woda, a niej lilie i kaczki sobie żyją |
 |
fajans i porcelana - kultowa rzecz, coś jak nasz Bolesławiec ;) |
 |
Oude Kerk z pochyłą wieżą, której tu akurat nie widać;) |
 |
ratusz |
 |
wieża Nieuwe Kerk, w pakiecie krypta królewska |
 |
schronienie dla sierot i wdów z XVII w. obecnie przerobione na mieszkania dla singli |
a Vermeer widział to wszystko raczej tak - też ładnie:
 |
"Widok Delft" (Gezicht op Delft) Jan Vermeer |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz