Jako że nadal nie chce mi się gadać, rzucam miśki, pozbierane ostatnio, jeden bardzo nowy, ewidentnie twórca się rozwija....
Dziś jem sucharki o smaku pomidora z oregano i słodycze (czekolada oczywiście), popijam kawą i wodą o smaku "figlarne zielone jabłko" (jakoś mi to zgrzyta sarkazmem), słabo działa, bo nie czuję się figlarnie w żadnym sensie tego słowa.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz